Szukaj na tym blogu

środa, 18 marca 2015

"Zemsta" - cytaty

1. Piękne dobra w każdym względzie —
Lasy — gleba wyśmienita —
Dobrą żoną pewnie będzie —
Co za czynsze! — To kobiéta!…
Trzy folwarki!

2. Qua opiekun i qua krewny,
Miałbym z Klarą sukces pewny;
Ale Klara młoda, płocha,
Chociaż dzisiaj i pokocha,
Któż za jutro mi zaręczy!

3. [Klara] Ma dochody wprawdzie znaczne —
Podstolina ma znaczniejsze;
Z wdówką zatem działać zacznę.

4. Jeszczeć młoda jest i ona,
Ależ wdowa — doświadczona —
Zna proporcją, mocium panie,
I nie każe fircykować[,
Po kulikach balansować.

5. Pan zaś, mówiąc między nami,
Masz pedogrę […]Kurcz żołądka. […] Rumatyzmy jakieś łupią.

6. Rzecz to znana, iż w mej mocy
Kazać zamknąć waszmość pana
Za wiadome dawne sprawki.
PAPKIN
zastraszony
Zamknąć! po co?
CZEŚNIK
Dla zabawki.
[…]
Czym ja zechcę, Papkin będzie,
Bo mnie Papkin słuchać musi.

7. Drugiej zamku — czart dziedzicem.
Czy inaczej? — Rejent Milczek —
Słodki, cichy, z kornym licem,
Ale z diabłem, z diabłem w duszy!

8. Jeśli nie ja mymi psoty,
Nikt go stąd już nie wyruszy

9. Bez mej chluby, twej urazy,
Więcej niż ty, mój Papkinie,
Mam rozumu tysiąc razy.
Lecz rozprawiać z niewiastami,
Owe jakieś bałamutnie,
Afektowe świegotanie —
Niech mi zaraz łeb kto utnie,
Nie potrafię, mocium panie.

10. Ja potrafię ci odwdzięczyć.

11. Mur graniczny, trzech murarzy!
On rozkazał! on się waży!
Mur graniczny! — Trzech na murze!
Trzech wybiję, a mur zburzę!
Zburzę, zniszczę, aż do ziemi. —

12. Tak jest, każę, bo mam prawo.
Dalej naprzód, dalej żwawo!
[…]Jak kupiono
Mur graniczny, tak zostanie.

13. Ależ luby, miły panie,
To szaleństwo z waszej strony —
I mur będzie naprawiony.
[…]
Mój Cześniku,
Mój sąsiedzie, luby, miły,
Przestań też być rozbójnikiem.

14. Wprzódy trupem go zaścielę. […]
Co! jak! — Żwawo! bij, co siły!

15. Panie majster — ja w obronie.
Nic się nie bój — niechaj bije,
Kiedy go tam swędzą dłonie.
Dobrze! dobrze! — po czuprynie —
Ot-tak — lepiej! — co się wlezie! —
Nic się nie bój! — niechaj bije,
Niechaj bije! świat nie zginie!
Ja Cześnika za to skryję,
Gdzie nie widać ziemi, nieba.

16. Hej! Serwacy! daj gwintówkę,
Niechaj strącę tę makówkę —
Prędko!

17. Ha, ha! fugas chrustas.
No, Śmigalski! dosyć będzie,
Daj półzłotka albo złoty
Baserunku dla hołoty,
Ale zabierz im narzędzie.
Dosyć, dosyć na dziś będzie.

18. Waszeć z Bogiem ruszaj sobie
I uwiadom swego pana,
Że jak w jakim bądź sposobie
Mnie zaczepka będzie dana,
To mu taką fimfę zrobię,
Iż, nim rzuci wkoło okiem,
Wytnie kozła pod obłokiem.

19. Mocium panie,
Wprzódy słońce w miejscu stanie!
Wprzódy w morzu wyschnie woda,
Nim tu u nas będzie zgoda!

20. Od powietrza, ognia, wojny,
I do tego od człowieka,
Co się wszystkim nisko kłania,
Niech nas zawsze Bóg obrania.

21. Diabeł pali w tym Cześniku.

22. Bliżej… bliżej… cmok! nareszcie —
dobrodusznie
A! zrobiłem wstyd niewieście;
Jak alkiermes wskróś spłonęła —
Mnie konfuzja ogarnęła —
Tak że wziąwszy za pas nogi,
Chciałem drapnąć za trzy progi.

23. A zawsześ w gniewie skory.

24. Miejsca u mnie nie zagrzeje:
Bo nie będę z ziemi zbierał,
Co Milczkowi z nosa spadnie…
Chyba gdyby się opierał,
Chciał zatrzymać samowładnie,
Wtedy przyjmę na przekorę.

25. Gotów pieniać mnie szlachciura —
Więc krzyżową skończyć wolę,
Pójdziesz wyzwać, mocium panie;
Circa quartam i niech mi stanie
U trzech kopców w Czarnym Lesie,
do siebie
Jak mu utnę jedno ucho,
A czej z drugim się wyniesie!


26. Wiesz co, Papciu — spraw się ładnie,
A w kieszonkę grubo wpadnie.

27. Mój majstruniu, mówcie śmiało,
Opiszemy sprawę całą;
Na te ciężkie nasze czasy
Boskim darem takie basy.
Każdy kułak spieniężymy:
Że was bito, wszyscy wiemy.
Komu kije
Porachują kości w grzbiecie,
Ten jest bity — wszak to wiecie?
A kto bity, ten jest zbity?
Co?
[…]
Mieć więc ranę tyle znaczy,
Co mieć ciało skaleczone:
Że zaś raną jest drapnięcie,
Więc zapewnić możem święcie,
Że jesteście skaleczeni,
Przez to chleba pozbawieni. […]
Pozbawiony
Jesteś, bratku, i z przyczyny,
Że ci nie dam okruszyny —
pisze
Zatem, zatem skaleczeni,
Przez to chleba pozbawieni,
Z matką — żoną — czworgiem dzieci.
[..]
Teraz jeszcze zaświadczycie,
Że nastawał na me życie.
Stary Cześnik, jęty szałem,
Strzelał do mnie.

28. Nie, serdeńko?

29. Świadków na to znajdę wszędzie —
Nie brak świadków na tym świecie,

30. Znakiem krzyża podpiszecie. —
Michał Kafar trochę niżej —
Tak, tak — Maciej Miętus — pięknie! —
Za ten krzyżyk będą grosze,
A Cześniczek z żółci pęknie.

31. Idźże z Bogiem,
Bo się poznasz z moim progiem.

32. Czapkę przedam, pas zastawię,
A Cześnika stąd wykurzę;

33. Lecz tajemne moje wieści,
Jeśli wszystkie z prawdą zgodne,
Tym, czym teraz serce pieści,
Najboleśniej go ubodnę.

34. Łaski ojca dobrodzieja,
Acz nieczęsty, dowód drogi.

35. WACŁAW
Jeśli była tajemnica,
To dlatego, żem chciał wprzody
Do sąsiedzkiej skłonić zgody.
REJENT
Mnie z Cześnikiem? — O mój Boże!
Któż jej więcej pragnąć może
Niż ja, człowiek bogobojny.

36. Cześnik burda, ja spokojny.

37. Zamilcz wasze!
ze słodyczą
Co los spuści, przyjąć trzeba:
Niech się dzieje wola nieba. —
Lecz, serdeńko, gdyś tak stały,
Gdzież dawniejsze twe zapały?

38. WACŁAW
Wprzód mogiła mnie przykryje…
Lecz i Cześnik jeszcze żyje,
On nas spali w pierwszym pędzie.
REJENT
z flegmą, jak zawsze
Ha! — to Cześnik wisieć będzie.
Niech się dzieje wola nieba,
Z nią się zawsze zgadzać trzeba.

39. Patrz, ja płaczę… ani słowa! —
Cnota, synu, jest budowa,
Jest to ziarno, które sieje…
WACŁAW odchodzi. Po krótkim milczeniu.
Jeszcze diable młoda głowa.

40. Ale Cześnik, gdy postrzeże,
Iż na dudka wystrychnięty,
Może… może… strach mnie bierze,
Apopleksją będzie tknięty…
Niech się dzieje wola nieba,
Z nią się zawsze zgadzać trzeba.

41. PAPKIN przypatruje się z uwagą REJENTOWI, który jak zawsze z założonymi na piersiach rękoma

42. Nemo sapiens, nisi patiens (łac.) — „Nie jest mądry, kto nie umie być cierpliwy”

43. Cierpliwości wiele trzeba;
Niech się dzieje wola nieba.

44. z ukłonem
Pozwól spytać, panie drogi,
Gdyż nie znana mi przyczyna,
Co w nikczemne moje progi
Marsowego wiedzie syna?

45. REJENT
słodko
Ależ bo ja mam i ludzi.
Każę oknem cię wyrzucić.
PAPKIN w miarę słów REJENTA wstaje z wolna, zdejmując kapelusz.
A tam dobry kawał z góry.

46. nie spuszcza z oka PAPKINA


47. Ba! To wszyscy wiedzą przecie,
Że niemylne jego ciosy —
Wszakże w całym już powiecie
Pokarbował szlachcie nosy,

48. Tak jest, pani miłościwa,
Wielki splendor na mnie spływa;
A na szczepu mego trzaski
Jeszcze większy spłynąć może,
Bo chcesz z arcywielkiej łaski
Mego syna dzielić łoże.
Niechże mi tu wolno będzie
Na tej lichej, własnej grzędzie,
Polecając waszmość pani
Trwałej przychylności zdroje
I powolne służby moje,
Do maluczkich upaść nóżek,
Jako sługa i podnóżek.

49. Sługa, sługa uniżony.

50. Nie żałować, mocium panie,
Cynamonu i muszkatu,
I wszelkiego aromatu,
Aby było, jak należy.
Masz do ryby szafran świeży
I bakalii po dostatku —
Niechże będzie dobrze, bratku.

51. Ba! — bo kto bądź nieuroku
Z jaśnie panem w szranki stanie,
Tego wcześnie coś w nos łechce.

52. He, he, he, Pani Barska!
Pod Słonimem, Podhajcami,
Berdyczowem, Łomazami[
Dobrze mi się wysłużyła.
Inna też to sprawa była!
Młódź, acz dzielna, w boju dziarska,
Prym dawała starszym w radzie,
Tak jak w poczet Bóg nas kładzie.
Ale teraz to się staje,
Że od kury mędrsze jaje.


53. Niejednego ona posła
Wykrzesała z kandydata;
Niejednemu pro memoria
Gdzieś przy uchu napisała:
machając
„Jak się wznosi, ledwie błyśnie —
Oddaj się Bogu, jak świśnie!”

54. O płci zdradna! czci niewarta!
Obyś była jak ta karta
W moim ręku teraz cała.
mnąc list
Tak, tu…

55. Pozna szlachcic po festynie,
Jak się panu w kaszę dmucha!

56. Lepszą zemstę przysposobię,
Ale trzeba zażyć z mańki

57. Ale jakem szlachcic prawy,
Zdasz mi poczet z twojej sprawy

58. Jak rozkażę, tak się stanie.

59. Tobie żonka jakby nimfa,
Podstolinie grochowianka,
Rejentowi tęga fimfa,
A mnie zemsta doskonała.

60. Hola, hola, mocium panie! —
Objechałem jak bartnika.

61. Jak co sobie ubrda w głowie,
To i klinem nie wybije.

62. I wyszedłem, i czekałem,
Tak, czekałem nadaremnie.
Może wróżył zbyt zuchwale,
Że mu Rejent nie dotrzyma?
Ale Rejent był na dziale,
Zucha tylko jeszcze nié ma.

63. Ej, łaskawy mój Rejencie,
Nie wyzywaj go na cięcie,
Bo jak machnie po pętlicach,
Zdywiduje jak Bóg Bogiem.

64. Czas milczenia, oko w oko patrzą. CZEŚNIK chwyta za szablę, to samo i REJENT. Czas jakiś
zastanowienia. CZEŚNIK zdaje się walczyć z sobą.
Nie wódź mnie na pokuszenie,
Ojców moich wielki Boże!
Wszak gdy wstąpił w progi moje,
Włos mu z głowy spaść nie może.

65. Ha! ha! rozkosz mi jedyna!
Będziesz zadość miał z tej strony —
Ale z żoną czy bez żony?

66. Tyś mi ukradł moją wdowę,
By ją zmienić na synowę —
Jam zatrzymał twego syna,
By mu sprawić tu wesele —
Masz więc byka za indyka.

67. Dwa majątki — kąsek gładki —
Coś stryjowi żal tej gratki

68. Niechże będzie dziś wesele,
Równie w sercach, jak i w dziele




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz